Od czasu do czasu w różnych mediach społecznościowych natykam się na hasło „don’t be too professional”, czy to w tytule jakiegoś tekstu, czy w formie grafiki, jaka do lektury powiązanego artykułu ma zachęcać. Kilka z tych publikacji przeczytałem i nie poprawiło mi to humoru. Cóż, profesjonalizm staje się kolejną ofiarą procesu erozji pojęć podstawowych, które kiedyś wytyczały pewne standardy cywilizacyjne, a dziś są traktowane jako coś przestarzałego.

Profesjonalny – definicje

Istnieje wiele definicji tego, co to znaczy „profesjonalny”. W słowniku PWN znajdziemy takie wytłumaczenie:

będący specjalistą w jakiejś dziedzinie,

uprawiany jako zawód,

będący na wysokim poziomie w danej dziedzinie,

spełniający wymagania profesjonalistów

Nieco więcej znaczeń dodaje Merriam-Webster Dictionary w języku angielskim. Warto sięgnąć po te dwa:

characterized by or conforming to the technical or ethical standards of a profession,

exhibiting a courteous, conscientious, and generally businesslike manner in the workplace.

Na język polski można by je przełożyć w ten sposób:

charakteryzujący się lub zgodny z technicznymi lub etycznymi standardami jakiejś profesji,

odznaczający się uprzejmym, sumiennym i rzeczowym postępowaniem w miejscu pracy.

Z Cambridge Dictionary, który również podaje kilka definicji pokrywających się z tą zaczerpniętą z PWN, warto zacytować jedną:

having the qualities that you connect with trained and skilled people, such as effectiveness, skill, organization, and seriousness of manner.

W moim niezbyt udatnym tłumaczeniu na polski znaczy to mniej więcej:

mający cechy, które łączy się z osobami wyszkolonymi i wykfalifikowanymi, takie jak skuteczność, umiejętności, zorganizowanie i powaga.

Profesjonalny – mój punkt widzenia

Z tych wszystkich definicji, które przed momentem zacytowałem, najbliższa mi jest ta związana z istnieniem kodeksu etycznego powiązanego z uprawianą profesją, a szerzej z jakąś dziedziną działalności ludzkiej.

Chirurg myje ręce przed operacją nie tylko dlatego, by nie narazić się na ewentualne pozwy sądowe. Robi to przede wszystkim dla bezpieczeństwa pacjenta. Stanowi to zresztą pewien rytuał przejścia, który ułatwia mu skupienie się na zabiegu.

Dziennikarz informuje o faktach i dąży do poznania prawdy nie tylko dlatego, że mu za to płacą. Robi to przede wszystkim dlatego, że przekazywanie informacji bez jej zatruwania osądem samego dziennikarza lub jego redakcji jest podstawą tego zawodu.

Sędzia trzyma się z dala od polityki, działalności biznesowej, nie uprawia publicystyki ani nie ewangelizuje na rzecz swej wiary, bo prawo mu tego zabrania. Robi to przede wszystkim dlatego, żeby pozostać niezależnym arbitrem, który kieruje się w osądach wyłącznie prawem, a nie swoim interesem lub poglądami, bo szanuje prawo i tych, o których losie decyduje.

Inżynier nie godzi się na użycie materiałów innych niż te, które zapewnią stabilność konstrukcji mostu, nie tylko dlatego, że w razie katastrofy będzie pierwszym odpowiedzialnym. Robi to przede wszystkim dlatego, że to wbrew sztuce, że narażałby w ten sposób użytkowników mostu i że chce stworzyć coś, z czego będzie dumny.

Mechanik dokręca wszystkie koła i sprawdza poprawność ich mocowania w samochodzie nie tylko dlatego, że będzie odpowiadał za wypadek w razie, gdyby jakieś koło się oderwało. Robi to przede wszystkim dlatego, że czuje odpowiedzialność za bezpieczeństwo osób, które tym samochodem będą podróżować i że nie chce wypuścić z rąk niesprawnego pojazdu, bo są one jego pasją.

Moim zdaniem na tym właśnie polega profesjonalizm. Na znajomości dziedziny, którą się zajmujemy i robieniu tego, co należy robić, niezależnie od tego, czy nam się to akurat podoba lub opłaca.

Kodeks profesjonalisty

Warto dopowiedzieć, co mam na myśli, pisząc o kodeksie etycznym, jaki obowiązuje w danej profesji. Nie chodzi mi o formalny zbiór zasad postępowania albo procedur, choć pewnie w niektórych zawodach i to może istnieć. Chodzi o określenie granic, których profesjonalista nigdy nie przekroczy, a może nawet o zbiór wartości, jakimi kieruje się, dokonując wyborów w swej pracy i podejmując różne decyzje.

Taki kodeks etyczny nie jest instrukcją postępowania, która czyniłaby wszystkich przedstawicieli jakiegoś zawodu podobnymi do siebie, i która zmusiłaby ich do identycznych zachowań. To ramy postępowania, które każdy wypełnia po swojemu, ale wedle dobrze uzasadnionych reguł. Można tu dopatrywać się podobieństwa do Wartości Scrum i jego definicji, która stanowi kodeks postępowania dla Zespołów, ale nie narzuca im konkretnych praktyk, pozwalając na ogromną swobodę i różnice w sposobie działania.

Profesjonalny kryzys

Jest w byciu profesjonalnym coś jeszcze, co zdaje się zmieniać w sposób niepokojący (a może ja się starzeję, stąd taki punkt widzenia). Jest nim powód, dla którego ktoś zaczął parać się określoną profesją. Czasami wynikało to z rodzinnych tradycji, częściej z autentycznej pasji lub przekonania, że dzięki działalności w jakiejś profesji można będzie zmienić otaczający świat. Rzadko chodziło przede wszystkim o pieniądze.

Powód zajęcia się jakąś dziedziną jest ważny, bo aby zachować umiejętności profesjonalnego działania, trzeba wysiłku, a w szczególności tak naprawdę nigdy nie można przestać się rozwijać i uczyć nowych rzeczy. Jasne, że za dużą wiedzą i umiejętnościami idą niezłe zarobki, ale przecież dla kogoś, kto zajmuje się czymś profesjonalnie, nie będzie to jedyna ani najważniejsza rzecz, bo nie dlatego poszli swoją drogą.

Przez wiele lat byłem Developerem, pracowałem w IT i wciąż dla mnie jest to bardziej pasja niż zawód, choć pewnie jest wielu lepiej ode mnie wykfalifikowanych specjalistów. W czasach, gdy zaczynałem pracować zawodowo, w branży nie spotykałem ludzi, którzy nie byliby autentycznie zainteresowani komputerami, algorytmami, informatyką itd.

A dziś? Cóż, to norma, że zasadniczym powodem do wyboru ścieżki zawodowej są pieniądze. To nie jest złe samo w sobie, ale problem zaczyna się, gdy to jest jedyny powód. Tymczasem w tym IT, które kiedyś przyciągało pasjonatów, roić zaczyna się od ludzi, którzy nawet nie chcą nauczyć się podstaw programowania, bo jest im to… zbędne w tym, czym się zajmują w IT.

To ma realne konsekwencje. Jeśli dziś ktoś mówi o profesjonalnym Developerze, to nie ma w ogóle na myśli jakiegoś kodeksu etycznego związanego z tym zawodem (a niektórzy powiedzą, że nigdy takowego nie było, z czym pozwolę się nie zgodzić). Dziś profesjonalny Developer to ten, który zna dużo technologii, narzędzi i praktyk, i który potrafi coś zrobić zgodnie z wymogami standardów technicznych. Nikt już nie spodziewa się, że Developer odmówi robienia badziewia tylko dlatego, że nie wypada robić badziewia. Za badziewie płacą? To proszę, oto jest badziewie, zgodne z zamówieniem.

Oczywiście nie stawiam tezy, że wszyscy Developerzy są tacy. Sądzę, że wciąż mniejszość, ale pasjonatów, profesjonalnych Developerów, zdaje się ubywać.

To samo dotyczy wielu innych zawodów – Developerzy w IT są jedynie przykładem. Zresztą, pewnie niejeden z czytelników prychnął szyderczo, gdy czytał moje wynurzenia na temat chirurgów, dziennikarzy, sędziów, inżynierów i mechaników. Najwyraźniej „profesjonalny” stał się dziś synonimem wykonywania pracy, która wymaga większych kwalifikacji i niczego więcej już od „profesjonalistów” nie oczekujemy.

Ba, jest jeszcze gorzej…

Erozja profesjonalizmu

Na wstępie napisałem, że moim zdaniem profesjonalizm ulega powolnej erozji, albo raczej deprecjacji. Nie chodzi mi wyłącznie o zacieranie się związków profesjonalizmu z kodeksami etycznymi różnych profesji, bo to można pewnie na wiele sposobów wyjaśniać tym, jak rozwija się społeczeństwo i jak zmieniają się wagi, jakie ludzie przywiązują do różnych kwestii. Obserwuję coś jeszcze, co smuci mnie o wiele bardziej.

Czy profesjonalne zachowanie zawsze spotka się z docenieniem przez otoczenie i jest oczekiwane? Tak mogłoby się zdawać, ale w wielu miejscach jest inaczej. Profesjonalizm postrzegany bywa jako brak elastyczności lub pragmatyzmu, udowadnianie swojej wyższości, brak dystansu i ogólne sztywniactwo. Ba, zachowując się profesjonalnie, możemy zostać oskarżeni o brak szacunku i wykluczanie innych!

Tak, jak są miejsca, gdzie posługiwanie się wiedzą i intelektem traktowane jest jako poniżające dla tych mniej wykształconych i lotnych, tak zapewne będą (albo już są) miejsca, w których w złym tonie będzie być profesjonalnym.

Stopniowanie profesjonalizmu

Wróćmy do pojawiających się artykułów (tych pisanych na serio, bo są i prześmiewcze) o tym, że nie należy być zbyt profesjonalnym. Czy można stopniować profesjonalizm? Być raz bardziej, raz mniej profesjonalnym, ale nigdy nie być „zbyt profesjonalnym”?

Być może wedle niektórych definicji tak, ale w świetle żadnej z tych, jakie przytoczyłem, nie ma to sensu. W szczególności dlatego, że z profesjonalizmem jest jak z uczciwością: nie można być „zbyt uczciwym”. Albo się jest uczciwym, albo nie. Podobnie jest z profesjonalistą: albo ktoś jest profesjonalny w tym, co robi, albo nie jest.

Oczywiście nie należy tego mylić z „pozowaniem na profesjonalistę”, które samo w sobie jest nieprofesjonalne i żeruje na błędnym zredukowaniu profesjonalizmu do „uprawiania profesji zawodowo”.

Dlatego nie słuchajcie rad, by nie być zbyt profesjonalnym. Bądźcie profesjonalni, a jeśli robicie coś wbrew zasadom, niech zawsze będzie to wynikiem niewiedzy, błędu, braku doświadczenia – a nie oportunistycznym świadomym wyborem.